8 i 9 lipca w Kotlinie Kłodzkiej odbyła się czwarta edycja z cyklu supermaratonów szosowych: Klasyk Kłodzki. Trasa wyścigu rozpoczynająca się i kończąca w Srebrnej Górze była wielką pętlą obejmującą prawie cały "worek" Kotliny Kłodzkiej. Można było wybrać jeden z dystansów: 150 lub 230 km. Suma przewyższeń na dystansie krótszym wynosiła 2000 a na dłuższym 3200 m.

 

Było co jechać. Tradycyjnie dla Klasyka Kłodzkiego pogoda średnio dopisała: 13-15 st. i mżawki o od godz. 16 ciągły deszcz. Ponadto urok szosy polskiej w całej okazałości- sumaryczna głębokość i szerokość dziur w asfalcie prawdopodobnie dorównuje lub przewyższa długość wyścigu. Do tego ciekawa formuła zawodów: startowały 3-osobowe grupy kolarzy co 1 min. /taka jakby drużynowa czasówka/.

 

Już pierwsze 2 km po starcie zapierały dech w piersiach- stromy /średnio ponad 8%/ wyglądający jak po ostrzale artyleryjskim /dziury/ podjazd w Srebrnej Górze. Potem mogło być już tylko równie ciekawie lub ciekawiej. Trasa wyścigu prowadziła m.in. przez Zieleniec drogą aktualnie zamkniętą dla ruchu drogowego i w remoncie. Efekt- w nawiezionym na szosę przez wywrotki błocku opony 23 mm tonęły po obręcz a łydy, ramy i napędy pokrywały się rdzawo-brunatnym szlamem. Istne Paryż-Rubaix w deszczu.

 

Na podjazdach często trzeba było jechać slalom specjalny między ubytkami nawierzchni /na szczęście na najbardziej dziurawych odcinkach ruch był niewielki/. Na zjazdach nogi nie odpoczywały wcale bo trzeba było jechać w większości na stojąco, a karki bolały i drętwiały od ciągłego odchylania do góry głowy celem wnikliwej obserwacji pełnej pułapek szosy. Z przełęczy Spalonej zjeżdżaliśmy zatopieni w chmurach z widocznością 15-25 m: w prawo będzie czy w lewo...

 

Brzmi jak koszmar, ale była to jedna wielka, niezapomniana epicka przygoda. A przy okazji LGK po prostu rządziło wyścigiem. Cztery miejsca w kategoriach open!!! Wśród kobiet Kasia Klimala wygrała 150 km a Asia Nanowska 230 km /były odpowiednio: 44 na 109 uczestników i 27 na 81 w klasyfikacji łącznej!/. Dario Morawski- dominator na 150 km open a Roberto Nanowski 230 open. Ponadto Marcin Iwański przyjechał na 4 miejscu w kategorii /mało brakło/ M3 /16 w open/ na 150 km. Na trasę Klasyka Kłodzkiego jeśli tylko odbędzie się za rok wrócimy niewątpliwie. Szczegółowe wyniki, fotki i opisy na www.supermaraton.org

Robert Nanowski

“Nasz” sklep rowerowy w Stolicy

 

 

 

Copyright © 2019

Lekarska Grupa Kolarska

Projekt i realizacja: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Joomla Templates by Joomla-Monster.com